wtorek, 10 grudnia 2013

A czego Wy tu wszyscy szukacie?



- Pani, a czego Wy tu tak wszyscy szukacie? - zapytała mnie miła Pani, myjąca okna samochodowe na Matecznym.
No i co ja jej miałam odpowiedzieć? - wszak miało być szukanie w tajemnicy i tak, żeby nas nikt nie zauważył. Ale na Matecznym??
- Skarbów, pani, skarbów szukamy. - powiedziałam, zanim zastanowiłam się co mówię.
Wyjaśniłam, że skarbów bezwartościowych. Takich pochowanych w różnych miejscach. W wielkim skrócie wyjaśniłam pani ideę - jedno chowa, drugie znajduje, zostawia nienaruszone i informuje że znalazło. Po drugim może znaleźć ten sam skarb osoba trzecia, czwarta i sześćdziesiąta ósma.
- Pani, a jak Pani znajdzie... pokaże Pani?
- Pewnie, że pokażę - pomyślałam, ze po haśle "szukamy skarbów" już nie mam wyjścia. Muszę pokazać ze te skarby bezwartościowe, bo inaczej cały teren uzdrowiska na Matecznym, będziemy mieć rozryty...
Obmacałam pół ogrodzenia, bo miałam dziwne wrażenie, że to magnetyk.
Obmacałam tablice, znaki i schowki wszelakiego typu, dalej mając takie wrażenie.
Keszyka nie znalazłam.
Już się miałam poddać.
Popatrzyłam w kierunku pani i pokręciłam ze smutkiem głową.
"nie kochana, nie znalazłam tych skarbów" - pomyślałam.
Pani wyglądała na lekko rozczarowaną.
no jakże to? obiecała że pokaze skarby, a tu skarbów niet. Kicha, pani...
Zdopingowało mnie to - popatrzyłam jeszcze raz, pod innym kątem i... JEST.

Pokazałam, rzecz jasna, jak wygląda taki skarb. I poprosiłam, żeby nie zdradzała miejsca ukrycia, bo to cała zabawa na szukaniu właśnie polega.
Na twarzy pani rozczarowanie ('taki bzdet?") mieszało się z podziwem ("i dla takiego czegoś te wycieczki całe tu przychodzą??) i dumą ("ha - już wiem, gdzie jest skarb, i wiem po co przychodzą i macają. Oni szukają, a ja już wiem, jak wygląda".)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz