Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mateczny. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mateczny. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 10 grudnia 2013

Uzdrowisko Matecznego

W roku 1898 Antoni Mateczny, z zawodu architekt, poszukując wody pitnej na swojej nieruchomości natrafił w czasie wiercenia studni na silne źródła wody mineralnej siarczanej. W 1905 roku wybudował na własnej parceli stojący do dzisiaj ogólnodostępny “Zakład Kąpielowy Wody Siarczano-Solankowej”. W czasie okupacji urządzenia zakładu zostały doszczętnie zdewastowane, a pomieszczenia zamieniono na wytwórnię gumy. W 1954 roku reaktywowano działalność zakładu leczniczego i przywrócono dawną funkcję budynku. Obecnie w zabytkowych obiektach, prywatna firma oferuje zabiegi odnowy biologicznej.

==============================================================



Rondo im. Antoniego Matecznego to rondo położone na południowy-zachód od centrum miasta u styku ulic: Konopnickiej, Wadowickiej, Kamieńskiego i Konopnickiej. Lokalizacja ta sprawia, że jest to rondo o największym natężeniu ruchu samochodowego w Krakowie. I kto by pomyślał, że w tym przyjemnym miejscu znajduje się...
...Uzdrowisko Mateczny-Zdrój, założone na początku XX w. przez Antoniego Matecznego właśnie.
Inżynier Mateczny przybył do Krakowa w latach 80. XIX w., kiedy miasto przeżywało boom budowlany. Podczas poszukiwania wody pitnej na swojej posesji niespodziewanie odkrył źródła wody mineralnej. Docenił to odkrycie i w 1905r. założył na tym terenie Zakład Kąpielowy Wody Siarczano-Solankowej, w którym do 1939r. w sezonie letnim kąpieli zażywało corocznie 400 kuracjuszy. Do uzdrowiska można było dojechać omnibusem z Rynku Podgórskiego, a później tramwajem linii nr 6.
W czasie II wojny światowej Niemcy na terenie zakładu uruchomili fabrykę gumy syntetycznej, która funkcjonowała jeszcze do 1953r. W 1952r. Zakład Kąpielowy został przejęty przez Uzdrowisko Swoszowice i wyremontowany. Jednocześnie znacznie okrojono teren uzdrowiska, budując stację benzynową na głównym źródle... To jednak nie poddało się bez walki i nie dawało zablokować aż do 1959r., uparcie wybijając płyty chodnikowe. W celu przywrócenia funkcji uzdrowisku, w 1954r. wywiercono otwór zastępczy. Ponadto część obszaru przeznaczono na budowę nowego skrzyżowania.
W 1956r. Zakład Leczniczy wznowił działalność. W jego ofercie znalazły się kąpiele w wodzie mineralnej, okłady borowinowe, bicze wodne i masaże wirowe. W następnych latach urządzono specjalne stanowiska fizykoterapii i salę gimnastyczną ze specjalnymi urządzeniami do kinezyterapii. W 1969r. uruchomiono rozlwenię wody mineralnej "Krakowianka". Początkowo produkowano jej około 4 milionów butelek 0,33 l, ale po serii artykułów promujących jej lecznicze właściwości produkcja znacznie wzrosła.
W latach 80. XX w. nastąpił dalszy rozwój Zakładu Przyrodoleczniczego Mateczny - zaadaptowano kolejne pomieszczenia, urządzono park, zlikwidowano stację paliw. Po tym, jak spadkobiercy Antoniego Matecznego odzyskali prawo do tych terenów, Zespół Uzdrowisk Krakowskich przeniósł się w całości do Swoszowic. Obecnie działalność w zakresie odnowy biologicznej prowadzi tu prywatna firma.

A czego Wy tu wszyscy szukacie?



- Pani, a czego Wy tu tak wszyscy szukacie? - zapytała mnie miła Pani, myjąca okna samochodowe na Matecznym.
No i co ja jej miałam odpowiedzieć? - wszak miało być szukanie w tajemnicy i tak, żeby nas nikt nie zauważył. Ale na Matecznym??
- Skarbów, pani, skarbów szukamy. - powiedziałam, zanim zastanowiłam się co mówię.
Wyjaśniłam, że skarbów bezwartościowych. Takich pochowanych w różnych miejscach. W wielkim skrócie wyjaśniłam pani ideę - jedno chowa, drugie znajduje, zostawia nienaruszone i informuje że znalazło. Po drugim może znaleźć ten sam skarb osoba trzecia, czwarta i sześćdziesiąta ósma.
- Pani, a jak Pani znajdzie... pokaże Pani?
- Pewnie, że pokażę - pomyślałam, ze po haśle "szukamy skarbów" już nie mam wyjścia. Muszę pokazać ze te skarby bezwartościowe, bo inaczej cały teren uzdrowiska na Matecznym, będziemy mieć rozryty...
Obmacałam pół ogrodzenia, bo miałam dziwne wrażenie, że to magnetyk.
Obmacałam tablice, znaki i schowki wszelakiego typu, dalej mając takie wrażenie.
Keszyka nie znalazłam.
Już się miałam poddać.
Popatrzyłam w kierunku pani i pokręciłam ze smutkiem głową.
"nie kochana, nie znalazłam tych skarbów" - pomyślałam.
Pani wyglądała na lekko rozczarowaną.
no jakże to? obiecała że pokaze skarby, a tu skarbów niet. Kicha, pani...
Zdopingowało mnie to - popatrzyłam jeszcze raz, pod innym kątem i... JEST.

Pokazałam, rzecz jasna, jak wygląda taki skarb. I poprosiłam, żeby nie zdradzała miejsca ukrycia, bo to cała zabawa na szukaniu właśnie polega.
Na twarzy pani rozczarowanie ('taki bzdet?") mieszało się z podziwem ("i dla takiego czegoś te wycieczki całe tu przychodzą??) i dumą ("ha - już wiem, gdzie jest skarb, i wiem po co przychodzą i macają. Oni szukają, a ja już wiem, jak wygląda".)