Siekierki – osiedle rolnicze w dzielnicy Mokotów, dawna wieś położona na Kępie Bełk między Solcem, a Czernikowem, wzmiankowana w XVI wieku. W końcu XVII w. wieś Siekierki nabył S.H. Lubomirski i wzniósł drewniany pawilon rozrywkowy. W latach 1720-1733 Siekierki i Czerniaków wraz z dobrami ujazdowskimi dzierżawił August II wykorzystując je jako tereny łowieckie i miejsce ćwiczeń wojskowych. W 1775 r. było 27 gospodarstw chłopskich, w XIX w. 45 gospodarstw i 141 morgów gruntu (ok. 79 ha), a folwark liczył 1269 morgów. W roku 1916 Siekierki zostały przyłączone do Warszawy.
Siekierki - dwór
Centralnym punktem majątku był charakterystyczny dla regionu podmiejskiego drewniany jednopiętrowy dworek ze spadzistym dachem krytym gontem z antresolą nad wejściem głównym, przypominający trochę styl góralski – pisze w swoich wspomnieniach pan Pruchnicki. Na dole znajdował się salon właścicieli i pokój administratora, pokój gościnny i zarządzającej, jadalnia, kuchnia i toalety właścicieli. Pozostali mieszkańcy domu korzystali z dwóch wygódek położonych na zewnątrz w pewnym oddaleniu od budynku. Na antresoli mieścił się drugi niewielki pokój gościnny." Na drugim krańcu stały stajnie, magazyny i warsztaty połączone w jeden budynek z czerwonej cegły. Po prawej stronie od dworu była piekarnia, a nieco dalej mieszkał jeden z fornali pan Maciak. Miał dwunastoletnia córkę Jadwigę, która wymyślała liczne zabawy dla całej dworskiej dzieciarni.
Właściciel dworu pan Wolski przyjeżdżał na Siekierki rzadko i zawsze sam, bez rodziny. A miał dwie córki Bronisławę i Zofię oraz syna. "Żona pana Wolskiego to była potężna kobieta – zauważa pan Pruchnicki – chorowała na cukrzyce. A pan Wolski byl wysokim mężczyzną, trzymającym się prosto, miał lekko przerzedzone włosy i co ciekawe – dodaje – miał pewien delikatny tik nerwowy, co jakis czas ramiona lekko mu podskakiwały na ok. 5-10 mm." Podczas dożynek chłopi składali mu dożynkowe wieńce. "Gdy w 1943 roku wygłaszał przemówienie na dożynkach, stał na ganku i łzy mu ciekły, bo dwa miesiące wcześniej Niemcy zastrzelili mu syna za udział w ruchu oporu."– wspomina pan Pruchnicki.
"Pamiętam jak kiedyś uciekłem z dworu, bo kilka lat ode mnie starszy stryj po prostu mnie bił. Jazda tramwajami mnie fascynowała, wiec pojechałem na Pragę, a potem na Bielany. Zadzwoniłem do rodziców późnym wieczorem ok. 9.00, że wszystko w porządku. Podczas tej ´wyprawy´ gdy byłem na ulicy Miodowej usłyszałem za sobą rwetes, ludzie w jednej chwili się rozbiegli krzycząc "łapanka" "łapanka". A ja stoję na tej Miodowej sam jak kołek, Niemcy przejechali, ale mnie nie zgarnęli. Wtedy się udało."
23 sierpnia od strony ul. Czerniakowskiej duży oddział niemiecki wspomagany przez Ukraińców wkroczył na Siekierki. Wszystkim mężczyznom pod groźbą rozstrzelania kazano zgromadzić się na boisku siekierkowskiej szkoły. Znaleźli się tam ojciec pana Jerzego, stryj Bronisław Jagiełło i 15 letni kuzyn Tadzio oraz mężczyźni z całych Siekierek. Dzięki interwencji babci młodego kuzyna udało się uratować. Kolumnę mężczyzn otaczał tłum zrozpaczonych żon, matek i krewnych. W pewnym momencie mama pana Jerzego przekazała jego kieszonkowy zegarek ojcu i próbowała rozpocząć negocjacje z pilnującym go Ukraińcem. Ten ją odepchnął, a chwilę potem kolumna ruszyła w stronę wału na Wiśle.Następnego dnia Niemcy zaczęli palić Siekierki. Około 16.00 podpalili dwór i poszli dalej.
Dorożkarze na Siekierkach
Na Siekierkach od 1935 roku i kilka lat po wojnie mieszkali dorożkarze. Zajmowali teren aktualnej ul. Daktylowej, Cytrynowej i Figowej. Dorożka to lekki powóz konny, który w przedwojennej warszawie zastępował taksówki. "Dorożkarz to tak: domek postawił, kawałek stajenki, wozownie na dorożkę i tak jeden na drugim. Po wojnie to pamiętam Kazimierczaków i Sapułów, chyba na Daktylowej. No i Gorzkieta, tutaj jeszcze po wojnie przy szkole długo jeździł dorożką." - opowiada Kazimierz Grzelec.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz