„To był człowiek, który nie grał. Jego życie było służbą.”
Ostatni prezydent Rzeczpospolitej Polskiej na uchodźstwie, bohater II wojny światowej, instruktor harcerski, białostoczanin, honorowy obywatel Białegostoku.
Urodził się w 1919 roku. Przed wojną był instruktorem harcerskim. Harcerstwo było osią jego życia. Z nim najmłodszy syn rodziny pieczętującej się szlacheckim herbem Jelita związał się jeszcze przed II wojną światową. Za harcerstwo - konkretnie tworzenie konspiracyjnych Szarych Szeregów pod sowiecką okupacją - trafił w 1940 r. do celi śmierci w sowieckim więzieniu. Sto dni oczekiwał na wykonanie wyroku. Wojskowy sąd karę najwyższą zmienił na 10 lat łagrów.
Karę odbywał w Dolinie Śmierci nad Kołymą, wyrywając dla Stalina z wiecznej zmarzliny złoto. Wolność odzyskał dwa lata po aresztowaniu, po podpisaniu układu Majskiego. Potem był mundur II Korpusu, upał i cholera w Palestynie. Półwysep Apeniński. Pod Monte Cassino Kaczorowski dowodził jednym z ośrodków łączności w 2. Brygadzie strzelców. Przeszedł z Andersem cały szlak bojowy.
Po zakończeniu wojny pozostał w Wielkiej Brytanii. Powrócił też do harcerstwa. Jako absolwent londyńskiej szkoły handlu zagranicznego aż do przejścia na emeryturę zajmował się księgowością w przemyśle. Równocześnie aktywnie działał w organizacjach emigracyjnych, budując harcerstwo na obczyźnie. Włączył się w działalność Związku Harcerstwa Polskiego poza granicami kraju: był naczelnikiem harcerzy w latach 1955-1967 i przewodniczącym ZHP w latach 1967-1988. Był także komendantem reprezentacji polskiej na Międzynarodowym Jubileuszowym Jamboree w 1957 roku oraz komendantem Światowego Zlotu Harcerstwa na Monte Cassino w 1969 i w Belgii w 1982 roku.
W 1986 w rządzie na emigracji został ministrem do spraw krajowych, w 1989, po nagłej śmierci Kazimierza Sabbata, objął stanowisko prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej na uchodźstwie. Przysięgę złożył w tym samym dniu, w którym Sejm w kraju wybrał na to stanowisko Wojciecha Jaruzelskiego. Urzędujący w Londynie prezydent na uchodźstwie nigdy nie miał znaczącej realnej władzy, a zwłaszcza w obliczu przemian ustrojowych w Polsce stanowisko to stawało się coraz bardziej pozbawione znaczenia. Jego rola jako symbolu była jednak nie do przecenienia.
Rok później w grudniu urząd i insygnia władzy, wśród nich insygnia Orderu Orła Białego i Orderu Odrodzenia Polski przekazał na Zamku Królewskim w Warszawie Lechowi Wałęsie. W 2004 r. Elżbieta II za zasługi na rzecz Polonii Brytyjskiej uhonorowała go orderem św. Michała i św. Jerzego.
Na swoje 90. urodziny przyjechał do rodzinnego Białegostoku. W ciągu ostatnich 20 lat chętnie tu wracał. Miasto przyznało mu honorowe obywatelstwo, on lokalnemu uniwersytetowi podarował swój księgozbiór.
Mało kto dawał mu 90 lat. Prezydent zawsze trzymał się prosto, mówiąc jasno, klarownie i na temat.
Zginął w katastrofie polskiego samolotu prezydenckiego TU-154 pod Smoleńskiem w drodze na uroczystości w Katyniu 10 kwietnia 2010.
W tym domu mieszkał w latach 1998 - 2010. Obok tablica pamiątkowa. Mało kto przechodząc tędy podnosi głowę by ją zauważyć. Warto na chwilę się zatrzymać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz