Gmach przy ul. Pomorskiej 2 wybudowano w latach 1931–1936 z inicjatywy Towarzystwa Obrony Kresów Zachodnich. Mieściła się w nim bursa i schronisko turystycznego dla młodzieży śląskiej studiującej i odwiedzającej Kraków (stąd nazwa Dom Śląski).
13 września 1939 r. budynek został zajęty przez niemieckie formacje policyjne i do 17 stycznia 1945 r. był siedzibą Komendy Policji Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa w dystrykcie Kraków.
Po wojnie Dom Śląski przekazano w administrowanie Lidze Obrony Kraju, która z biegiem czasu stała się formalnym właścicielem obiektu. Od 1981 r. jest to jedyne miejsce pamięci narodowej w Krakowie z czasów II wojny światowej objęte muzealną opieką.
Dom Śląski w latach 1939–1945 był siedzibą Komendy Policji Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa dystryktu Kraków, której wydział IV stanowiła Tajna Policja Państwowa (Geheime Staatspolizei) – gestapo. W Krakowie gestapo stało się głównym narzędziem okupacyjnego terroru i postrachem dla polskiej i żydowskiej ludności miasta.
Budynek Domu Śląskiego był przez cały okres okupacji miejscem kaźni i męczeństwa tysięcy Polaków i osób innych narodowości (liczba więzionych nie jest dokładnie znana).
Tutaj, w pomieszczeniach I i II piętra odbywały się przesłuchania osób przywożonych najczęściej z wiezienia przy ul. Montelupich. Natomiast część piwnic, zamieniona na cele, służyła jako areszt. Funkcjonariusze gestapo poddawali więźniów brutalnym i sadystycznym torturom zatrzymane i tu przesłuchiwane. Więźniami byli przedstawiciele wszystkich warstw społecznych, o różnych przekonaniach politycznych, aresztowani za czyny wymierzone w okupanta i jego politykę, czyli niemieckie „dzieło odbudowy Generalnego Gubernatorstwa”.
================================================================
Jest to skrzynka Mistrza Bamboleona, który swoje kesze zakłada w miejscach ciekawych, historycznie ważnych i ... rzadko odwiedzanych. Pomorska jest odległa od rynku o 15 minut spacerkiem (ładnym) - ale niewiele tu turystów. Być może magia Rynku i okolicznych muzealnych atrakcji wciąga? W każdym razie ani Pomorska, ani kino Mikro na Lea (w tym budynku była tzw. katownia) nie jest nagminnie odwiedzana. Dzięki Bamboleonowi keszerzy odwiedzają to miejsce i czasem staną w zadumie nad losem zakatowanych, przesłuchiwanych i przetrzymywanych. W korytarzu wejściowym znajdują się zdjęcia z tego okresu. Smutne miejsce, ale mimo wszystko warte odwiedzenia...
Ilez to razy podchodzilam... ilez to razy zagladalam golebiom pod ogon.
Ilez razy podejrzewalam ten patent i nawet podejrzewalam dokladnie
to...mylil mnie maly szczegol. Dzis, po rocznym niebycie w krk podeszlam
bez nadziei. I jest. Jakim cudem wczesniej go nie widzialam???? Jako ze
logbook full a ja i tak bez pisadla...fotolog. Dzieki Bamboleonie.
Twoje skrzynki to majstersztyk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz