środa, 15 marca 2017

[Warszawa kulinarna] - Schab po Warszawsku

Keszowania na głodniaka ciąg dalszy...  Tym razem autor serii zaskoczył mnie dość znacząco. Nie wiem jakim cudem maskowanie skrytki skojarzyło mu się z schabem po warszawsku... ale niech to zostanie tajemnicą autora. Nie zdradzę sposobu maskowania maskowania, bo cały sens kesza umknąłby jak szczur z okrętu...


Pani Jadwiga, Warszawianka z dziada-pradziada, na swoim blogu z opowieściami kulinarnymi (a niektóre są tak smaczne, że ślinka sama cieknie)  wspomina schab po warszawsku, jako potrawę typową dla stolicy - podobnie jak zrazy zawijane. Było to danie raczej odświętne - pewnie ze względu na czas przygotowania i sposób podawania - na półmisku, z galaretą, warzywami, pięknie przyozdobione. MIało bowiem nie tylko powalać smakiem, ale również zachęcać wyglądem...

Schab po Warszawsku to pieczony (czasem też gotowany) schab wieprzowy, nadziewany pastą z jajek i chrzanu, zamknięty w otoczce z galarety. Często przed podaniem posypuje się go świeżym szczypiorkiem.  
Przygotowanie jest dość pracochłonne. Należy zacząć od upieczenia natartego majerankiem schabu. Następnie studzimy mięso i już ziemne kroimy w grube plastry, tworząc w każdym plastrze kieszonkę. To w te kieszonki wkładamy pastę ze zmiksowanych jajek na twardo, z chrzanem i majonezem. Ostatni etap to przygotowanie galarety z rosołu i żelatyny, którym polewa się plastry nadzianego schabu.

Dokładny przepis na schab po warszawsku znajdziecie na wielu stronach kulinarnych, ale bodaj najprawdziwszy pochodzi ze wspomnianej strony pani Jadwigi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz