Niedaleko Skarpy Mokotowskiej znajdowała się, do niedawna, skocznia narciarska - zamknięta w 1989 roku, zdemontowana w kilka lat później. Choć określenie "zdemontowana" chyba nie pasuje do tego co się ze skocznią stało. Na początku rozmontowano rozbieg i ściągnięto maty iglicowe. Skocznia popadała w coraz większa ruinę.
Przez kilka lat znajdowało się tu stanowisko handlowe ze sprzętem zimowym. Dziś na terenie skoczni znajduje się serwis narciarski i salon kosmetyczny.
A miało być tak pięknie...
Na pomysł budowy skoczni w Warszawie wpadła - jak zwykle - grupa studentów w ramach organizacji V Światowego Festiwalu Młodzieży. Projektantem skoczni był Jeremi Suchacki, a jej budowę rozpoczęto w 1955. Ze względu na problemy konstrukcyjne - położenie na skarpie ułatwiało budowę (nachylenie), ale również utrudniało (geologia), ostatecznie oddano obiekt w 1959 roku, czyli 4 lata po rozpoczęciu budowy.
Na warszawskiej skoczni skakała ówczesna polska kadra narodowa. Rozgrywano zawody Trzech Skoczni, ale przede wszystkim uzywano jej do treningów.
Było to na długo przed sukcesami Adama Małysza i polskiej kadry skoczków, która aktualnie nie ma sobie równych na świecie... Choć dziś każde zakopiańskie dziecko wie, czym jest punkt konstrukcyjny skoczni, to jednak trudno sobie wyobrazic skocznie, której punkt K to... 38 metrów.
Wysokość wieży startowej 35 m. Długość najwyższego tarasu rozbiegowego wynosiła 55,5 m, a wybiegu – 70 m. W sumie całkowita wysokość skoczni wynosiła 54 m, a długość – 120 m. Zawody mogło oglądać ok. 7000 widzów.
Mało?
To teraz spróbujcie to sobie wyobrazić na skarpie nad Wisłą w czasach, kiedy Wojciech Fortuna zdeklasował konkurentów na olimpiadzie w Sapporo... Najdłuższe skoki oddane na tej skoczni nie były tak spektakularne, jednak oficjalny rekord skoczni należy do Antoniego łaciaka i wynosi 40,5 metra, choć nieoficjalnie wspomina się najdłuższy skok - 48-metrowy - Janusza Dudy.
I wciąż pamiętajmy, że skoki te oddawane były na Skarpie Warszawskiej, która wspina się nad Wisłę na 10-15 metrów...
Ciekawostki ze skoczni:
- Skarpa nie była jedyną skocznią narciarską w Warszawie. Już w latach 20. na Agrykoli powstała niewielka skocznia terenowa. Jej rekord wynosił 25 m i należał do zakopiańskiego skoczka Władysława Gąsienicy-Roja (akademickiego mistrza świata z 1957 r.), który uzyskał tę odległość w prawdopodobnie ostatnim konkursie na tej skoczni. Później skocznia była jednak jeszcze wykorzystywana przez amatorów. Jej ostateczny koniec nastąpił w latach 70. w związku z odbudową Zamku Ujazdowskiego. Po wojnie powstała także jeszcze mniej znana, również półamatorska skocznia w Lesie Bielańskim.
- Na terenie skoczni znajdowała się wyłożona igelitem rampa, która służyła do tymczasowego "zakładania" mniejszej skoczni. Rampę mocowano na zeskoku, początkujący skoczkowie rozpoczynali najazd na buli, bezpośrednio na igelicie.
- Na terenie skoczni znajduje się obecnie serwis narciarski oraz gabinet kosmetyczny, siedzibę ma tutaj również firma kurierska. Nieformalnym obowiązkiem pracowników tych firm jest ponadto pilnowanie skoczni.
- Przy ul. Puławskiej (a więc właściwie za skocznią, a nie pod skocznią) mieści się apteka o nazwie "Apteka Pod Skocznią". Na jej szyldzie narysowana jest sylwetka skoczka lecącego stylem równoległym, a więc coś, czego obecnie, w epoce stylu "V", już się nie spotyka.
- Dnia 19 kwietnia 2005 roku artysta Cezary Bodzianowski zorganizował na skoczni happening – w jego trakcie zrzucił narty z wieży, a następnie udał się z nimi aż pod galerię Zachęta, w ten sposób symbolicznie bijąc rekord skoczni o kilka tysięcy metrów. W celu przeprowadzenia happeningu twórca musiał zdobyć pozwolenie na wejście na skocznię – normalnie drzwi prowadzące na wieżę były zamknięte na kłódkę, a cały obiekt był strzeżony.